czwartek, 1 marca 2012

Tak zwyczajnie, ale niezwyczajnie...

Dziś bez zdjęć, bo wszystko jest w trakcie. Nadal się znęcam nad wełenką ,,pawie oczko". Nie wiem czy już o niej pisałam... Kupiłam ją jakieś pół roku temu i jeszcze nic konkretnego nie zrobiłam. Miał być wąziutki, ale długi szalik. Figę! Nie podobał mi się i sprułam. No to szeroki szalik. Ten też zły. Sprułam. I leżało ze 3 miesiące w kłębku. W końcu zaświtał mi beret! Taki fajowy :} Wzięłam cienkie druty, bo i włóczka cienka... 100 oczek przy ściągaczu, ale przecież mało elastyczny... Sprułam. Wzięłam grubsze druty i na tę chwilę mam już jakieś 7 cm i zapowiada się całkiem nieźle. Wolałabym nie pruć kolejny raz...

Dziś mecz był, więc Piotr się zjawił w Warszawie. Widzieliśmy się chwilkę i on popędził na stadion, a ja się spotkałam z dziewczynami i poszłyśmy na recital skrzypcowy Kai i Justyny Danczowskich na Uniwersytecie Muzycznym. Czysta przyjemność, choć pierwsza część była trudna, to w drugą tak się wkręciłam, że żałowałam, że to koniec...

Odbiegając od tego, a zostając w muzycznym temacie przedstawiam najbardziej erotyczny wedle mnie utwór w polskiej muzyce - Republika ,,Raz an milion lat"



Przy okazji również jedna z najlepszych...

Późno! Spać! Branoc,

1 komentarz:

  1. Dziergasz i prujesz tak jak mitologiczna Penelopa w oczekiwaniu na Odyseusza.

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za miłe słowa! Za te mniej miłe też :}