niedziela, 26 lutego 2012

Dziurkacz, kalendarz, pierwsza czapka na mokro :}

Przyszła niedziela, to i wpada napisać co nieco... Na początek zakup - cudny dziurkacz serduszko.




Bardzo ładne serduszka wychodzą, więc jestem wybitnie zadowolona zeń.

Dostałam przesyłkę z kalendarzem, który wygrałam w Candy  na blogu Arte Banale. Jestem w nim zakochana i pokazuję go wszystkim. Nie mówiąc o zapisywaniu każdego pojedynczego planu :}



Oczywiście jeżeli chodzi o robótki to też nie próżnuję. Stworzyłam planowaną czapeczkę. Moją pierwszą filcową. Trochę się bałam, że mi się boki nie połączą odpowiednio, że wyjdzie za sztywna, albo za cienka, że się krzywo skurczy, albo za mało... Wszystkie moje obawy się na szczęście rozwiały i oto jest :



Na głowie wygląda lepiej, ale musi się najpierw wysuszyć... Tutaj detale :



Za tydzień zdjęcia na mojej makówce :} Pracę rozłożyłam sobie na 3 dni, ale i tak najwięcej zrobiłam w nocy z piątku na sobotę - siedziałam do 4 nad ranem... W dwa następne dni tylko dofilcowywałam do odpowiedniego rozmiaru. Z efektu jestem zadowolona - jest taka, jaką chciałam mieć. Nie dziwię się, że takie czapki są drogie... Całą sobotę bolały mnie przedramiona, ale tak gładkich dłoni to chyba nie miałam po żadnym filcowym wyrobie :} Piling jak się patrzy!

Tutaj moja kotka Margo - bezczelnie leży sobie na plecach... Zawsze miałam wrażenie, że ona jest lenistwem w czystej, krystalicznej postaci...



Tylko pozazdrościć takiego leżenia... Tymczasem kończę i serdecznie całuję czytaczy przypominając o Candy!

Pozdrawiam,

1 komentarz:

Pięknie dziękuję za miłe słowa! Za te mniej miłe też :}